sobota, 5 sierpnia 2017

W wolnym czasie... 37

Dawno nie pisałam o tym co czytałam i oglądałam, a trochę tego było. Książki kupuję rzadko. Przeważnie są to książki do których wiem, że sięgnę więcej niż jeden raz czyli najczęściej jakieś poradniki czy książki kucharskie. Te ostatnie też zaczęłam ograniczać, bo czasami tracę umiar. Dobrym ograniczeniem jest ilość wolnego miejsca na półce z książkami. To mój wyznacznik potrzeb książkowych. Wszelkie potrzeby czytelnicze staram się zaspokajać w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Przeczytane, oddane i nadal miejsce jest na półce. I nie boli rozczarowanie, że wydało się sporo na coś co żałuje się że przeczytało i nie straszy na półce taki wyrzut sumienia.
Dziś słów kilka o trylogii "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk. 
Przeczytałam dwa tomy: 1- "Szeptucha", 2 - "Noc Kupały". Są to powieści fantastyczne, nawiązujące do mitologi i podań słowiańskich. Autorka przenosi nas w swoich książkach w świat, w którym nowoczesność nam znana miesza się z zabobonami i wierzeniami świata dawno przebrzmiałego, pełnego słowiańskich bóstw. 
Tom 1 "Szeptucha"podobał mi się. Wartka akcja, ciekawie wykreowany świat. Odniosłam wrażenie, że historia bohaterów stanowi jedynie pretekst do przedstawienia mitologi słowiańskiej. 
Mnie skłoniła do wgłębienia się w temat, bo stwierdziłam że dużo lepiej znam mitologię grecką czy rzymską a o naszej nie wiem prawie nic. Zaległości nadrobiłam. 
Wracając do książek. Wszystko zainteresowało mnie na tyle, że nie mogłam doczekać się przeczytania tomu 2. Niestety, przeczytawszy "Noc Kupały" rozczarowałam się. Autorka zmieniła zupełnie proporcje. Na główny plan wysunęła historię głównych bohaterów, całą resztę traktując po macoszemu. Jakby autorka straciła pomysł na ciąg dalszy. 
Podsumowując, pierwszy tom świetny, drugi rozczarowuje, trzeci przeczytam, żeby mieć pełny obraz całości. Z nadzieją, że autorka pozytywnie mnie zaskoczy.

Do napisania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz