niedziela, 31 stycznia 2016

W wolnym czasie ... 9

Przeczytała poradnik Marie Kondo "Magia sprzątania". Wiele dobrego słyszałam o tej książce, więc gdy zobaczyłam ją na bibliotecznej półce, nie mogłam jej nie wypożyczyć. Niestety nie zostałam nią oczarowana, a właściwie mnie rozczarowała. Autorka mówi o rzeczach oczywistych, nie zaskoczyła mnie niczym nowym. Rozumiem ludzi z pasją, dlatego nie chcę krytykować. Stwierdzę jedynie, że japońska sztuka porządkowania i organizacji nie przemawia do mnie, podobnie jak ja nie przemawiam do swoich ubrań.


Robótkowo, jestem w trakcie szydełkowania kapelusza w stylu lat 30, na cieplejsze zimowe dni.

czwartek, 28 stycznia 2016

kamizelka Tibetan Clouds

Potrzebowałam kamizelki. Niezbyt grubej, czarnej, o niekoniecznie klasycznym kształcie.  Jednocześnie przeglądając wzory, natrafiłam u Intensywnie Kreatywnej na Tibetan Clauds http://www.intensywniekreatywna.pl/szal-tibetan-clouds/. Wzór, który bardzo mi się spodobał, rozpisany jest na szal, ale kto nam karze trzymać się schematów ( po prawdzie, schematu wzoru trzymałam się ściśle :))
Tak powstała taka inna kamizelka. 

Robiona jest z jednej części. Zaczyna się od wykonania pleców, gdzie zastosowałam wzór Tibetan  Clauds.Wychodzi nam kwadrat (wielkość kwadratu dopasowałam do szerokości moich pleców), który z po dwóch przeciwległych stronach dzielimy na pół (cz. a -góra i cz.b - dół) i robimy dalej wybraną częścią wzoru. Powstałe paski krzyżujemy na przedzie, pilnując by się nie skręciły. Następnie łączymy (cz. b-góra, cz. a - dół) z pozostawionym bokiem kwadratu. 

Pozostałe dwie naprzeciwległe strony pozostawiamy nie zakończone, na pomocniczych żyłkach. Na zakończenie obrobiłam górę kamizelki i dół (nabrałam oczka razem z kwadratu i pasków przodu) wzorem który zapobiega wywijaniu (1 rz: 1l, 1p itd, 2 rz: 1p, 1l). Daje nam to też możliwość manewru, gdyby się okazało że zrobione ramiona kamizelki, czy część pleców jest za wąska.

niedziela, 24 stycznia 2016

W wolnym czasie...8

Przeczytałam książkę Katarzyny Bonda "Okularnik". 


To druga z cyklu czterech książek o Saszy Załuskiej.  Pierwszego tomiszcza (zakładam patrząc na obszerność tej książki) nie czytałam, ale nie przeszkadzało to w ogarnięciu fabuły. Można czytać od drugiego tomu, nie gubiąc się w przedstawianej historii. Wątki nawiązujące do historii wcześniejszych, autorka zarysowuje w wystarczający sposób. Czyta się to szybko, mnie wciągnęło, choć mam wrażenie, że pewne wątki były zupełnie nie potrzebne (możliwe, że przy zderzeniu z kolejnymi tomami, zmieniła bym zdanie, jeśli przewijały się dalej). Dobrze, że autorka pozwoliła nam poznać rozwiązanie tytułowej sprawy. Oczywiście w innej pozostawiając duży znak zapytania, co wymaga sięgnięcia po kolejny tom, w celu poznania rozwiązania zagadki. 
Polecam i jeśli będę miała możliwość, to sięgnę po kolejne książki autorki.

piątek, 22 stycznia 2016

Mała niespodzianka na Dzień Babci i Dziadka

Dzień Babci i Dziadka obchodzimy w tym roku  w sobotę. Przewidujemy kilka atrakcji dla Dziadków oczywiście w roli głównej wystąpi Synek. Ja pracuję nad moim niewielkim wkładem. Oto mała zapowiedź. Całość pokażę, gdy niespodzianka trafi do nowych właścicieli.

wtorek, 19 stycznia 2016

Strażniczka domowego ogniska (laleczka)

Kolejna z laleczek, niewątpliwie gatunek motyla. Z uwagi na kompozycję zdjęć została oficjalnie Strażniczką domowego ogniska.


Opierałam się o wzór pochodzący z "Simply crochet" 19/2014, z pewnymi odstępstwami.
Laleczka wykonana jest szydełkiem, z bawełnianego kordonka, wypełniona antyalergiczną włókniną.

czwartek, 14 stycznia 2016

Filmowo: czapka i nie tylko

W poprzednim poście wspomniałam, że dziergam czapkę, którą nosiła Hermiona wg wzoru opracowanego przez opracowany przez Christy Aylesworth:
  http://www.ravelry.com/patterns/library/hermione-hearts-ron. 
Trwało to dłużej niż przewidywałam na początku, gdyż końcówka czapki nie mogła mi się zgrać z rozwiązaniami sugerowanymi przez autorkę wzoru i metodą prób i pruć skończyłam ją po swojemu. 

Wykonałam ją z cienkiej włóczki akrylowej. Kolor jest bardziej morski. Czapka jest na tyle przepastna, że z łatwością pomieszczę w niej moje kuce, warkocze czy inne włosiaste twory.
Jestem bardzo zadowolona z zakończenia czapki (czyli jej środkiem) - efekt szalonej twórczości własnej.


Spodobał mi się wzór, który jest dosyć łatwy i szybko widać efekty. Zamierzam go jeszcze nie raz zastosować.

Tyle robótkowo, a poza tym...
...właśnie wróciliśmy z Wymarzonym Mężem z "Gwiezdnych Wojen", wersja 3D z napisami (lubimy słyszeć oryginalne dialogi). Podobało mi się, zarówno efekty specjalne (widoczne zwłaszcza w scenach walk), tempo akcji. sama historia za bardzo nawiązuje do wcześniejszych części, zwłaszcza motyw przedstawiający relacje ojca i syna. Natomiast rozmowa z "dziadkiem" rozbawiła mnie. Podsumowując warto było iść na ten film do kina.



piątek, 8 stycznia 2016

Sprezentowane druty

W Wigilijny wieczór, gdy Mikołaj rozdał prezenty, a mnie pominął, Synek zapytał: "mamusiu, byłaś niegrzeczna?"
Otóż musiałam być bardzo, bardzo grzeczna, patrząc na prezent od Mikołaja. Spóźniony, ale kto by zwracał uwagę na szczegóły mając w zasięgu wzroku takie cudeńka


Jestem szczęśliwą posiadaczką drutów HH od roz. 2,75 do 5,00, krótkich, normalnych (nie ostrych).
Pierwsza myśl gdy je zobaczyłam, to zachwyt nad etui. Potem ujrzałam druty i mocno się zdziwiłam jakie one malutkie i zaraz lekka panika, że nie będą dla mnie dobre, że nie da się nimi robić. Oczywiście byłam w błędzie. Po zamontowaniu żyłki okazało się, że mają idealną długość, jakby były robione na wymiar pod moją dłoń. Mocowanie żyłki na wkręty jest solidne, daje się zamontować bez użycia pomocniczych gumek. Druty są leciutkie, prawie nie czuję, że nimi robię. 
Przechodzą chrzest bojowy: robię nimi czapkę Hermiony według darmowego wzoru na Ravelry http://www.ravelry.com/patterns/library/hermione-hearts-ron, opracowany przez Christy Aylesworth. 


Mówiąc o drutach, muszę pokazać moje grubaski, które otrzymałam w prezencie jakiś czas temu.


Drewniane w rozmiarach 5,00, 6,00, 7,00, 8,00, 9,00 i 10,00, z ruchomą żyłką w dwóch długościach 60 i 120 cm. Jednak co najważniejsze, są ręcznie wykonane przez Mojego Tatę, który odkrył w sobie pasję do obróbki drewna. Dzięki temu, jestem szczęśliwą posiadaczką unikatowych rzeczy, które cieszą nie tylko oko, ale są też funkcjonalne. 

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Szkockie niebo

Nie tak dawno temu odkurzyłam swoje czółenka do frywolitki. W ramach doskonalenia warsztatu zrobiłam kolczyki.
Ponieważ robiłam je oglądając film "Rob Roy" stąd ich nazwa.


Kolczyki są wykonane z czarnego bawełnianego kordonka i kilku koralików imitujących czarną perłę.



sobota, 2 stycznia 2016

Laleczka świąteczna

Laleczkę wykonałam tuż przed Gwiazdką, jako prezent dla Gabrysi. Kolory oczywiście miały być utrzymane w Świątecznym klimacie.
Wzór pochodzi z "Mollie potrafi" nr 1/2014. Wykonałam ją z bawełnianego i metalicznego kordonka, który użyłam przy ozdobnym pasku na sukience oraz wykończeniu bucików. Wypełnienie laleczki z włókniny antyalergicznej.