czwartek, 31 marca 2016

Po świątecznie - króliki

Z królikami zdążyłam na ostatnią chwilę. Robiłam je pomiędzy pieczeniem mazurka i gotowaniem żurku, na życzenie Synka, trzy sztuki, jako że zażyczył sobie króliczą rodzinkę. 
Wykonane są na bazie kwadratu, przerabia się same prawe. Sposób podpatrzyłam gdzieś, kiedyś w necie. Prosta i szybka robótka. Wykorzystałam zalegające resztki włóczek.


Koszyczek jest wykonany szydełkiem, ze sznurka lnianego. Wzór wymyśliłam sama, metodą prób i błędów (docelowo wykorzystuję go jako toczek na letnie dni :) Otoczony jest długim sznurem zielonych liści, które wykonałam szydełkiem z cieniowanego, zielonego kordonka (zazwyczaj używam go jako długiego naszyjnika).



środa, 23 marca 2016

Biscournu na początek wiosny

Biscournu zachwyciłam się od pierwszego ujrzenia. Przemówiła do mnie mała forma o ciekawym kształcie, którą uzyskuje się przez właściwe zszycie kawałka/ów materiału, a do tego delikatność wzorów wykonana haftem krzyżykowym. 
A oto i moje biscournu, barwne jak kolory po zimie.

 Wykonane haftem krzyżykowym z użyciem dwóch nitek muliny (następnym razem użyję trzech nitek, wtedy nie będzie widać białych prześwitów kanwy) na białej kanwie. Biscournu powinno mieć guziczek na środku który spłaszczy robótkę w centralnym miejscu. Nijak mi guziczek do wzoru jednak nie pasował i mam takie inne biscournu.

Na tyle widać zszycie, dzięki któremu powstał przedstawiony kształt.


Biscournu można wykorzystać na różne sposoby. Ja używam swojego jako woreczka zapachowego. Uszyłam lniany woreczek o kształcie odpowiednim jak moje biscournu, wypełniłam herbatą liściastą i skropiłam kilkoma kroplami ulubionego olejku zapachowego. Woreczek lniany umieściłam wewnątrz biscournu i dopiero je zszyłam. Pozostawiłam jedną dziurkę troszkę większą, tak bym mogła od czasu do czasu ponownie aplikować krople olejku zapachowego. 

niedziela, 20 marca 2016

W wolnym czasie ... 14

Na powitanie wiosny proponuję serial "Wikingowie" (Vikings) M. Hirsta. Serial jest tworzony dla kanału telewizyjnego History. Obecnie jest nadawany czwarty sezon. Fabuła toczy się wokół losów Ragnara Lodbroka, wikinga z północy oraz jego rodziny.
Serial jest o tyle ciekawy, że utrzymuje konwencję historyczną, ukazując "system prawny" jaki panował  w świecie rządzonym przez Jarla, wygląd strojów czy zależności społeczne. Dla mnie jest nieco zbyt krwawy, choć czy serial o wikingach może taki nie być.


piątek, 18 marca 2016

Plany na kwiecień i ... resztę roku

Wczoraj odebrałam paczkę zamówioną przez Wymarzonego Męża, a w niej grube HiyaHiya. Tym razem druty mają długość 5", zestaw cienkich HH mam długości 4". Zdążyłam je wypróbować, gdyż robię męski sweter (niestety marne szanse bym zdążyła z nim do 20 marca, z powodu spraw rodzinnych nie do przewidzenia, ale jestem już blisko końca). Dłuższe druty przy tej grubości były bardzo dobrym pomysłem.  Idealnie pasują, są leciutkie i bardzo, bardzo dobrze się na nich robi. I jakoś tak ładniej ;)


Wraz z nimi było: kilka motków Kartopu Nubuk, które są niesamowicie miłe w dotyku, aksamitne, z lekkim meszkiem oraz grubiutka Kartopu Gipsy, na ciepły sweter dla Wymarzonego Męża. 
W taki sposób plany na kwiecień same się stworzyły (już nie mogę doczekać się robienia z Nubuku, nie mówiąc o noszeniu go) i na resztę roku, bo z grubszej włóczki lepiej robi mi się w chłodne dni.



środa, 16 marca 2016

W męskiej sprawie, a właściwie chłopięcej

Kiedy szukałam inspiracji prezentowej dla małego chłopca (padło na szydełkowego królika) po raz kolejny uderzyła mnie uboga oferta produktów skierowanych do chłopców. 
W popularnych sieciówkach ilość powierzchni przeznaczona dla produktów chłopięcych zajmuje 1/4 (a często nawet mniej) w porównaniu do tej z ofertą dla dziewczynek. Nie chodzi tylko o kwestię odzieżową. Podobnie jest z zabawkami, czy bajkami (kojarzę tylko dwie gdzie bohaterami są chłopcy). 
Doskwiera mi to zwłaszcza w odniesieniu do prasy robótkowej, gdzie temat chłopięcej/męskiej mody jest potraktowany szczątkowo w odniesieniu do całego pisma. 
Póki nie zostałam mamą Chłopca nie dostrzegałam tego. Teraz staram się traktować to jako wyzwanie kreatywne. W końcu po to szyję, dziergam, szydełkuję, żeby choć trochę odciąć się od sklepowej masówki lub nadrobić sklepowe braki (jak w tym wypadku). 
Ciekawi mnie, czy tylko ja postrzegam to jako ograniczenie. 

poniedziałek, 14 marca 2016

Frywolitkowa bransoletka z czerwonymi kwiatkami

Ewidentnie tęskno mi do wiosny, stąd zapewne dobór kolorów zastosowanych w bransoletce: żywej czerwieni i cieniowanej zieleni.
Tak prezentuje się na ręku:


Wykonałam ją frywolitką czółenkową, dwoma kolorami kordonka, na podstawie zdjęcia widzianego w necie.

Mam nadzieję, że moje kwiatki przywołają wiosnę.


sobota, 12 marca 2016

W wolnym czasie...13

... przepadłam na długie godziny z Ks. J. Tischnerem i Jego "Historią filozofii po góralsku". Rewelacyjna. Filozoficzne prawdy sprowadzone na góralski grunt, przedstawione prosto i z dużą dozą humoru. Słuchałam z przyjemnością gwary góralskiej, choć dla pełnego zrozumienia testu dwa razy (z całą pewnością nie były to jedyne razy). Polecam miłośnikom dobrego humoru, filozoficznych prawd przedstawionych z przymrużeniem oka oraz góralszczyzny. To był bardzo dobrze spędzony wolny czas.



piątek, 11 marca 2016

Królik- przytulanka dla chłopca

Prawie miesiąc temu, w rodzinie przyszedł na świat chłopiec. Od jakiegoś czasu, mojemu powitaniu  nowego człowieczka, towarzyszy jakaś drobnostka zrobiona własnoręcznie. Do tej pory, jako że witałam dziewczynki, obdarowywałam je laleczkami wykonanymi szydełkiem. W tym wypadku szukałam czegoś bardziej męskiego - padło na królika:)


Królika wykonałam: szydełkiem nr 4,00, przy użyciu włóczki Drops Cotton Light (50% bawełna, 50% poliester) w kolorach: ekru (kolor 01, zużyłam jeden 50 g motek + drugi na wykonanie jednego ucha), błękitny (kolor 08, niewielka ilość na paski), jasny szary (kolor 31, niewielka ilość na paski i nos). Wypełniłam, jak zawsze, antyalergiczną włókniną (jedynie uszy nie są wypchane, żeby lepiej się układały). Oczy zrobiłam z dwóch koralików.
Wzór z którego korzystałam pochodzi z anglojęzycznej Mollie Makes 38/2014, do którego wprowadziłam nieznaczne modyfikacje.



Króliczek wyszedł dosyć duży: 18 cm od głowy do końca nogi oraz 23 cm od czubka ucha do końca nogi

środa, 9 marca 2016

Prawie jak bursztyn - wisiorek frywolitkowy

Zrobiłam go dla mojej Mamusi, która bardzo chciała mieć coś masywnego, na niezbyt długim łańcuszku i żeby było jakieś inne, od tego co w sklepach.


Nie jest to bursztyn, a jedynie szkło (dosyć ciężkie) z wtopionym czymś jasnym. 
Kamień obsadziłam w "koszyczku" wykonanym z nici bawełnianej Ariadna, wykonanych ze 100% bawełny merceryzowanej, 30*4, w kolorze naturalnym, metodą frywolitki czółenkowej.
"Koszyczek" zrobiłam z dwóch części. Najpierw wykonałam tylną część zawieszki, czyli kwiat.



Następnie wykonałam przednią część, która trzyma szkiełko, by nie wypadło w czasie użytkowania.


Na koniec zszyłam ze sobą te dwie części i dorobiłam sznureczek.

Wzór był robiony pod konkretny kształt, jednakże gdyby był ktoś zainteresowany to chętnie się podzielę. 

niedziela, 6 marca 2016

Mitenki wieczorową porą

Mitenki wykonałam według wskazówek IK podczas dziergania na żywo. 

Niestety nie byłam wstanie robić ich w czasie rzeczywistym, na szczęście Intensywnie Kreatywna przewidziała to, dając możliwość odtworzenia nagrania w dowolnym momencie. Super pomysł, czekam na dalsze dziergania na żywo. 
Druga strona mitenek:

Wzór jest świetny, prosty i efektowny. Na pewno wykorzystam go jeszcze. Już go widzę jako karczek w swetrze. 

Mam teraz komplet: otulacz, kapelusz i mitenki. Czego chcieć więcej:)