piątek, 27 listopada 2015

Płaszczyk, który miał być inny

Płaszczyk, w pierwotnym zamyśle, miał być na wczesne jesienne dni, z rudego flauszu, z cienką podszewką.
Wykrój pochodzi z Burdy "Szycie krok po kroku" nr 2/2015, mod. 4 D,E.
Tuż przed skrojeniem stwierdziłam, że potrzebuję czegoś zapinanego, żeby wiatr nie hulał mi pod spodem bez żadnej kontroli. Poszerzyłam więc poły przodu. Przy okazji skróciłam go do długości tuż za pośladki, tak aby pasował do długich, szerokich spódnic, gdyż do takich też musi pasować.

Do tej pory wykonywałam jedynie pojedyncze dziurki na guziki i odniosłam wrażenie że zrobienie kilku, z zachowaniem właściwego ich rozmieszenia, nie będzie proste. Zdecydowałam się więc na zatrzaski, a guziki zostawiłam jedynie dla pozoru. 
Cienką podszewkę zamieniłam na podszewkę z ociepliną, jako że w szafie brakuje mi cieplejszego płaszczyka.
Tak powstał płaszczyk, który miał być zupełnie inny.

sobota, 21 listopada 2015

W wolnym czasie ...6

.... poszliśmy z Wymarzonym Mężem do kina na nowego Bonda. Niestety prócz początkowego motywu z katastrofą budowlaną w tle niewiele się działo. Zawiodła mnie też postać Luci Sciarra grana przez Monicę Bellucci. Po artykułach prasowych rozwodzących się nad ta postacią spodziewałam się czegoś większego, tym czasem odniosłam wrażenie, że umieszczono ją tam trochę na siłę, że nie miała żadnego wpływu na fabułę. Poprzednich Bondów nie przebiło, ale obejrzeć można.
     Ponadto przeczytałam "Zęby Tygrysa" Toma Clensy. Straszne, jak bardzo fabuła odzwierciedla obecną rzeczywistość.

środa, 18 listopada 2015

Owocne spotkanie

    Kilka lat temu odkryłam koronkę frywolitkową, która mnie zachwyciła. Nabyłam czółenka, odnalazłam filmiki instruktażowe w internecie i uczyłam się. Niestety nie mogłam zrobić "przeskoku". W efekcie robiłam coś, co niewiele miała wspólnego z frywolitką, choć wyglądało niemniej ładnie niż te wykonywane prawidłowo. Postanowiłam odłożyć czółenka do czasu ...
Dziś byłam na pierwszym spotkaniu robótkowym zorganizowanym przez miejscowy MCK, podczas którego przemiła Pani prowadząca zaprezentowała nam podstawy frywolitki.
Efekt: umiem zrobić przeskok:), cóż za owocne spotkanie.
Czółenka wyjęte, czas na ćwiczenia.

poniedziałek, 16 listopada 2015

Pierwsze spodnie

Jakiś czas temu uszyłam pierwszy raz spodnie, które długo czekały na swoje foto. Zdjęcie zrobione tuż przed wyjściem na niedzielny spacer, w chłodny, jesienny dzień - stąd przywdziane kozaczki.

Wykrój z którego korzystałam pochodzi z Burda Klasyka 2/2013, mod. 0009. 
Ponieważ chciałam mieć spodnie bardziej sportowe niż eleganckie, dokonałam kilku modyfikacji. Zrezygnowałam z rozporka na rzecz spodni wsuwanych. Ponieważ uszyłam je z jakiejś bardzo elastycznej dresówki, rozporek był zbędny i zapewne  w tym wydaniu zupełnie niepasujący. Poza tym nie  chciałam, żeby mi coś pod bluzką odstawało. 
Wykrój jest bardzo przejrzysty i jak przystało na dwie kropki w oznaczeniu (czyli wymagający podstawowych umiejętności krawieckich) nie sprawił mi żadnych kłopotów. Zdziwiona byłam jak szybko się je szyło. Byłoby zapewne jeszcze szybciej gdyby nie materiał, który uciekał spod palców
i to on spowolnił mnie troszeczkę. Niemniej jednak, jestem zadowolona z efektu i zapewne po wykrój sięgnę jeszcze nie raz, ale po materiał nie koniecznie - przynajmniej na spodnie.

piątek, 13 listopada 2015

Chusta z różnościami do kompletu

Chusta wraz z czapką z poprzedniego posta tworzy komplet.  Chusta jest moją pierwszą zrobioną na drutach, od początku do końca ściśle ze wskazówkami Intensywnie Kreatywnej  ,(Jej chustą FIRST SNOW).
Poniżej prezentuję wykonany przeze mnie komplet:

Chusta jest dosyć dużych gabarytów, rozłożonej nie mogłam ująć w kadrze. Zapewne byłaby jeszcze większa, ale do jej wykonania użyłam szarego akrylu, który nie daje się porządnie zblokować. Jestem jednak zadowolona z otrzymanego efektu. Można się nią porządnie omotać, a przy tym dobrze grzeje.
I jeszcze kilka szczegółów samej chusty:


 

piątek, 6 listopada 2015

Czapka z różnościami

Jest to moja odpowiedź na chłodniejsze dni. Niestety aparat troszkę zgubił kolor, gdyż ozdobne paski mają kolor fuksji do której pasują  koraliki, do czego można mieć wątpliwości patrząc na poniższe  zdjęcie.
Czapka robiona jest samymi prawymi, jeżeli chodzi o część robioną szarym kolorem (włóczka to akryl 100%), który ożywiłam koralikami wrabianymi w połowie szerokości pasa. Ponadto użyłam fuksjowego koloru do wykonania ozdobnego wzoru.
Ozdobny wzór wykonałam dzięki wskazówkom Intensywnie Kreatywnej.  Poniżej umieszczam link do bloga IK i filmiku z którego korzystałam wykonując wzór:
http://intensywniekreatywna.blogspot.com/2014/01/mam-gwiazdki-przed-oczami.html
Żeby ją dodatkowo ocieplić (robiłam ją z cienkiej włóczki) przyszyłam po wewnętrznej stronie cienką opaskę w szarym kolorze. Spełniło to dwojaką funkcję: grzeje i utrzymuje czapkę ściśle w pożądanym miejscu.

wtorek, 3 listopada 2015

Przejęta czapka cz.1

Zacznę może od tego że szyję sobie płaszczyk (szczegóły podam jak już go skończę). Ponieważ szyję głównie w wolny czas piątkowo- sobotnio- niedzielny, resztę tygodnia wykorzystuję dziewiarsko. Postanowiłam zrobić sobie do powstającego płaszczyka nakrycie głowy i coś grzewczego pod szyję.
Czapkę postanowiłam robić z kolorowej Alize ( aktyl 100 %, cudownie kolorowej) i cieńszej Merino Gold (60% merino gold, 40% akryl) widocznych powyżej. Użyłam dwóch grubości, żeby uzyskać ciekawszy kształt czapki, daleki od klasyki, taki inny.


Czapkę początkowo robiłam z myślą o sobie, jednak za ścisło zamknęłam oczka na ściągaczu. Chcąc zobaczyć jak się układa, przymierzyłam ją na Synu. 
I tak powstała "przejęta czapka" - oczywiście przez Mojego Synka, któremu ogromnie się spodobała. Był zachwycony że zrobiłam Mu czapkę, więc mówi się cóż i robi kolejną zamykaną luźniej. Poprosił tylko żebym dorobiła mu kugiel, co oczywiście uczynię.

Robiąc, zależało mi, żeby czarne pasy oddzielały pasy koloru, tak jak to jest w ludowych strojach.
To zdjęcie oddaje w pełni koloryt włóczki.
Robiłam ja na drutach 5,0 mm, a ściągacz na 4,00 mm. 
Opis wykonania:
Na prowizoryczny łańcuszek nabrałam 88 oczek. Podzieliłam na 4 części, każdą przedzielając markerem. W co 5 rzędzie zamykałam oczka po obu stronach markera, tak aby drugie oczko od markera było na wierzchu. Pierwsze dwa pasy koloru były po 10 rzędów, kolejne po 8 i tak do 6. Później nie trzymałam się tej zasady gdyż chciałam wyrobić cały kolor pomarańczowy. Dopiero gdy się skończył zmieniłam na czarny. Na końcu zlikwidowałam łańcuszek pomocniczy i dorobiłam odpowiedniej długości ściągacz na mniejszych drutach. Przypominam o luźnym zamykaniu oczek :) choćby przy użyciu grubszych drutów.