Uszyłam go z resztek dwóch tkanin tego samego rodzaju, różniących się jedynie wzorem: muchomory i matrioszki. Wykrój zrobiłam sama. To właściwie same prostokąty: ramiona, część górna (na szerokość biustu), część środkowa (na szerokość bioder) oraz część dolna (taka sama na szerokość jak część środkowa). Przód i tył jest taki sam. Całość połączona jest paskami ramion i wkładana przez głowę.
Projekt fartuszka:
Projekt fartuszka:
Poszczególne części wykroju:
Boki fartuszka nie są ze sobą zszyte, a wiązane na tasiemki. Tasiemki umieściłam w tunelikach, które zrobiłam obszywając część środkową fartuszka. Dzięki tasiemkom można regulować jego dopasowanie do sylwetki.
Fartuszek chroni ubranie przed przypadkowym ubrudzeniem, łatwo się go zdejmuje i ma fajny wzór. Dużo bardziej mi pasuje niż oferowane w sklepach fartuszki w groszki, z dziwnej tkaniny. Mając w perspektywie noszenie czegoś w czym czułabym się jak z poprzedniej epoki, czyli niekomfortowo, wolałam uszyć sobie sama. Jestem zadowoloną posiadaczką takiego innego fartuszka i pozbyłam się kolejnego zalegającego materiału.
Do napisania.