sobota, 24 października 2020

Sweter Reykjavik cz.II (druty)

Dawno temu, bo w lutym, pisałam o początkach (cz.I) tego swetra. Jakoś umknęło mi, że nie napisałam nic więcej. Nadrabiając zaległości ... oto on, Reykjavik w wersji męskiej.


Jestem z niego bardzo zadowolona. Wyszedł mięsisty i ciepły (o włóczkach, których użyłam pisałam w cz. I). Delikatnie czuje się włosek wełny, ale na szczęście nie podrażnia.
Bardzo podoba mi się, że udało mi się uzyskać efekt pionowych pasków (kremowa włóczka), które skutecznie odwracają uwagę od szerokich poprzecznych pasów włóczki bazowej. Wzór (Reykjavik od Drops design)sprawdził się tu idealnie. 
Jak widać zupełnie inaczej układają się kolory na torsie a inaczej na rękawach. Jakby były robione innym wzorem, a to tylko "zasługa" cieniowania i układania się kolorów we włóczce bazowej. Na początku trochę mnie to irytowało, ale jak zobaczyłam efekt na dwóch rękawach, stwierdziłam że tak jest ciekawiej. 


Robiło się go szybko, a po kilku okrążeniach nie trzeba było patrzeć na wzór, jest bardzo intuicyjny.
Jeszcze nie miał okazji być noszony, ale pogoda się psuje, więc już za chwileczkę już za momencik zobaczymy jak się sprawdzi w terenie. 
Na koniec mój przyjaciel do robienia żakardów, bez którego robota nie idzie. 


Oczywiście chodzi o ten cud biżuteryjny w kolorze różowo-fioletowym, który zachowałam z lat młodzieńczych. Użycie pierścionka do robienia żakardu podpatrzyłam u Intensywnie Kreatywnej i już ze mną został.Teraz cudownie się przydaje i znacznie częściej niż kiedyś noszę go na palcu 😂. 

Do napisania i niech Moc będzie z Nami.


wtorek, 20 października 2020

Po przerwie

 Minęły trzy miesiące od ostatniego posta. Zastanawiałam się w tym czasie, czy nie zamknąć bloga, czy warto go jeszcze prowadzić. Dałam sobie trochę czasu. Potrzebowałam tego, żeby stwierdzić, że ja zwyczajnie lubię prowadzić bloga. Robię na drutach, szydełkuję, szyję, rozpoczęłam przygodę z tkaniem. Tworzę różne rzeczy, bo daje mi to radość, a blog pomagał mi się  tym wszystkim dzielić. Mam cichą nadzieję, że być może zainspirowałam kogoś do własnej twórczości. To byłaby taka wartość dodana do mojej małej radości z pisania tutaj.

Nie próżnowałam przez ten czas. Mam w głowie pełno nowych pomysłów, kilka skończonych robótek więc...

Do napisania i Niech Moc Będzie z Nami😉