Wolny czas spędzamy z książką podróżniczą Barbary Dmochowskiej "Australia". My, czyli ja i Młodzik. Nie wiem czemu, ale Młodzik jest zafascynowany Australią i to jedyne miejsce do którego mówi, że chciałby pojechać (poza Polską). Choć jak się zastanowić to kangury noszące potomstwo w kieszeni, papugi latające po niebie, czy złowrogo brzmiący diabeł tasmański mogą fascynować, zwłaszcza dziecko.
Jesteśmy w trakcie czytania, więc spostrzeżeniami podzielę się jak całą skończymy.
Ponadto, weekend przeznaczam na szycie. Powróciła na warsztat, po długim czasie tunika, z którą pozostało mi trochę pracy: wszycie rękawów i wykończeniówka. Może tym razem uda mi się zakończyć ją w weekend, ten weekend :).
Ps. Przeczytaliśmy, choć nie całą przy udziale Młodzika (krwawe zderzenie z australijską zwierzyną Mu oszczędziłam). Niestety jak po każdej ciekawie napisanej książce podróżniczej, nasz apetyt na Australię znacznie się wzmógł. Jeśli ktoś chce poczytać o Australii, to polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz