środa, 13 kwietnia 2016

Typ urody - jesień

Nie od dziś wiadomo, że pewne kolory nam służą, a inne nie. Wszystko zależy od typu urody jaki mamy. 
Nie chcę w tym poście dokonywać analizy typów urody. Nie uważam się za eksperta w  tej dziedzinie. Skupię się tylko na tym, o którym wiem więcej niż cokolwiek, z racji tego że dotyczy mnie bezpośrednio, czyli typ jesieni.
Kiedyś, ktoś pogrupował typy urody w cztery zbiory, nazywając je od pór roku. I tak mamy Panią/a (jak mniemam dotyczy to obu płci) zimę, wiosnę, lato i jesień. 
Zakwalifikowanie do którejś z tych grup nie zawsze jest takie proste i oczywiste. Kolory występujące w danej porze roku stanowią ułatwienie ( np. zima ma jasną karnację, czarne włosy i piwne oczy jesień rude włosy, zielone oczy i jasną cerę z piegami), ale to byłoby zbyt duże uproszczenie. I niestety wiele/lu z nas nie mogłoby by się utożsamić z którąś tych grup głównych.
Zagłębiając się bardziej w temat, można się doczytać, że każdą z czterech głównych grup dzieli się na kolejne trzy, wyodrębnione z uwagi na tonację: delikatną, ciepłą czy głęboką (w różnych publikacjach znalazłam rożne nazwy tych podgrup) w zależności od tego do której z pozostałych grup głównych się skłaniamy. 
Jeżeli nie ma się oczywistego typu urody, można dostać kolorowego zawrotu głowy. Jeżeli jest taka możliwość proponuję iść z tym do specjalisty.
Kilka lat temu miałam okazję skorzystać z porad specjalisty od analizy kolorystycznej. Warto było, gdyż ułatwiło mi dobór kolorów w których jest mi lepiej niż w innych. Pani od analizy kolorystycznej miała problem z zakwalifikowaniem mnie do konkretnego typu urody  (wahała się pomiędzy wiosną a jesienią). Stanęło ostatecznie na jesieni. I dobrze bo uwielbiam kolory jakie niesienie jesień, świetnie się w nich czuję i wyglądam (opinia zawsze obiektywnego Wymarzonego Męża:). 
W necie pełno jest zdjęć barw które pasują do jesieni i jej podgrup, więc nie widzę sensu w pokazywaniu ich raz jeszcze. Dobrze jest posiadać taki schemat pasujących nam kolorów i korzystać z niego podczas zakupów. Niuanse pomiędzy niektórymi odcieniami są naprawdę niewielkie, a na nas robią różnice. 
Warto według mnie poświęcić czas na poznanie własnego typu urody, stworzenia własnej bazy kolorystycznej, nie tylko dla  zgrania wyglądu naszego ciała z tym co na niego wrzucamy, ale  też dla naszego samopoczucia.

 Jeszcze dygresja w temacie jesiennego typu urody. Natknęłam się ostatnio w sklepie na podkład przeznaczony dla jesiennego typu urody.


Z tyłu pudełka producent przedstawił ściągę z podstawowej bazy kolorystycznej dla jesieni.

Ps. Post nie jest sponsorowany.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz