niedziela, 10 kwietnia 2016

Nasze podróże małe i duże

Z wiosną zmieniamy tryb egzystencji. Staramy się jak najwięcej spędzać czasu na świeżym powietrzu. Jesteśmy oczywiście ograniczeni obowiązkami zawodowymi, ale nie zmienia to faktu, że po pracy, aż do zmroku staramy się z Młodzikiem przebywać na dworze.
Za to w weekendy mamy więcej czasu i staramy się go spędzić na rozwijających poznawczo wyjazdach.
Dziś rozpoczęliśmy tegoroczny sezon. Początek, mogę stwierdzić, niezwykle udany.

Odwiedziliśmy razem z Młodzikiem Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Wraz z Wymarzonym Mężem byłam tam już kilka lat temu. Młodzik był zachwycony wszystkim, głównie dzięki możliwości dotknięcia wszystkiego. Dawno nie widziałam, żeby był taki rozentuzjazmowany przez prawie trzy godziny i nie stwierdził w połowie że mu się nudzi ( u naszego czterolatka bywa to coraz częstsze). Co ważne dla nas, nie było to tylko ślepe wciskanie guziczków dla samego ich wciskania, ale wyjaśnienia przy eksponatach, które mu czytaliśmy, były na tyle jasne dla niego (czasem tylko z naszym niewielkim komentarzem), także świadomie wiedział poco robi pewne rzeczy. Był i jest pod wielkim wrażeniem i dopytuje czy na pewno tam kiedyś wrócimy. Odwiedzenie tego miejsca to na pewno potwierdzenie sentencji, że "podróże kształcą".

Przy okazji, zajrzeliśmy na Stadion Narodowy, gdzie wystawiona jest największa w Europie makieta kolejowa. Precyzja wykonania i skala robi wrażenie. Zwłaszcza chłopcy, nie tylko mali będą zachwyceni. Jeżdżące pociągi i ruchome pewne elementy np. lekarz który reanimuje, malarze malujący płot czy jedzące kury, są niesamowite. Warto ją zobaczyć. 
Niestety dało się też zauważyć totalną ignorancję zasad, przez niektórych rodziców, którzy nie tylko nie reagowali na swoje pociechy przekraczające taśmę odgradzającą, ale wprost zachęcali dzieci do dotykania niezwykle delikatnych elementów, bez jakiegokolwiek poszanowania dla ich twórców czy innych zwiedzających.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz