niedziela, 9 września 2018

Wspomnienia robótkowe z wakacji - muszelkowo

Są pewne rzeczy które zawsze nasuwały mi konkretne skojarzenia. Lato kojarzy mi się z morzem. Ilekroć czuję letni wiatr, mam wrażenie że za zakrętem zobaczę bezkres bałtyckie połyskliwej szarości (zawsze widzę nasze morze w kolorze srebrzystej szarości). Skoro lato to morze, to morze dla mnie kojarzy się z muszelkami. Bardzo podoba mi się biżuteria wykonana z muszelek, oczywiście tych porzuconych przez swych dotychczasowych właścicieli. Wszelkiego rodzaju wisiory, kolczyki czy bransoletki. Każda sztuka inna,niepowtarzalna, obraz cudowności natury. Kiedyś na targu staroci kupiłam za grosze długie sznury z malutkimi muszelkami. Umyłam je, wysuszyłam i kilku nadałam drugie życie. Oto efekt:


 Sposób wyplatania tego typu bransoletki podpatrzyłam na royal-stone. Użyłam zupełnie innych półproduktów, ale to bez znaczenia dla efektu końcowego. Jak dla mnie jest świetna. Muszelka pośrodku bransoletki należała najpewniej do jakiegoś ślimaka, małego giganta. Została znaleziona przez Młodzika na działce. Stoi teraz na półce i robi za ozdobę.

Jak już jesteśmy w temacie muszelek to zrobiłam sobie dwa nowe markery, w morskim muszelkowym klimacie:


Jeden marker jest do robótek dzierganych, drugi do szydełkowych. Wykorzystałam kółeczka muszelkowe z kolczyków których nie używałam. Dołożyłam pasujące perłowe koraliki i mam wspomnienie morskich opowieści w robótce. Tym razem za ozdobę posłużyła muszelka znaleziona przez Młodzika na bałtyckiej plaży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz