piątek, 5 sierpnia 2016

W wolnym czasie ... 30

Na początek mała, wakacyjna dygresja. W czerwcu czekałam z utęsknieniem na wakacje, które jawiły mi się jako cudowny czas nadrabiania robótkowych zaległości i realizacji masy pomysłów. Jednak szybko się okazało, że wakacje, zwłaszcza gdy ma się u boku rozbrykanego czterolatka, upływają głównie na spędzaniu czasu na dworze (czasem nawet da się z robótką w rękach), obrabianiu działeczki i prozie życia, której wakacje nie eliminują. I tak, mając w planach wiele, jak na razie robię mniej niż zwyczajowe minimum. Ciekawa jestem, czy tylko ja mam wakacyjny zastój twórczy.

A teraz w temacie. "Dama w wanie" reż. Nicholas Hytner. Z cudowną Maggie Smith w roli tytułowej Damy. 
Film bazuje na prawdziwej historii, a to sprawiło, że starałam się uszczknąć z niego jak najwięcej. Zwróciłam uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze ukazaną hipokryzję społeczności wyższych sfer, która chce pomagać, ale w zderzenie z potrzebującym tej pomocy uprawia spychologię, nie chcąc bezpośredniego z nią kontaktu, który zaburzyłby ich cudownie uporządkowany świat. Druga kwestia, to relacje głównego bohatera ze swoją matką i starszą panią z wana. Obie kobiety stanowcze, kreujące rzeczywistość według swojej woli. Obie potrzebujące jego pomocy. A jednak widać, że łatwiej mu wykazać empatię i poświęcić czas obcej osobie, niż własnej matce, której wizyty traktuje jak konieczny do odbębnienia obowiązek, który usiłuje zakończyć jak najszybciej.To tylko dwie z wielu ciekawych aspektów ukazanych w filmie. Bardzo trafnie, ukazuje skomplikowane, ale prawdziwe, relacje międzyludzkie. Jedyne co mi przeszkadzało w odbiorze, to sposób w jaki ukazano rozdwojenie jaźni pisarza. Rozpraszało mnie. Ale to zaledwie mała rysa w całości. Polecam, jako dający do myślenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz