piątek, 27 listopada 2015

Płaszczyk, który miał być inny

Płaszczyk, w pierwotnym zamyśle, miał być na wczesne jesienne dni, z rudego flauszu, z cienką podszewką.
Wykrój pochodzi z Burdy "Szycie krok po kroku" nr 2/2015, mod. 4 D,E.
Tuż przed skrojeniem stwierdziłam, że potrzebuję czegoś zapinanego, żeby wiatr nie hulał mi pod spodem bez żadnej kontroli. Poszerzyłam więc poły przodu. Przy okazji skróciłam go do długości tuż za pośladki, tak aby pasował do długich, szerokich spódnic, gdyż do takich też musi pasować.

Do tej pory wykonywałam jedynie pojedyncze dziurki na guziki i odniosłam wrażenie że zrobienie kilku, z zachowaniem właściwego ich rozmieszenia, nie będzie proste. Zdecydowałam się więc na zatrzaski, a guziki zostawiłam jedynie dla pozoru. 
Cienką podszewkę zamieniłam na podszewkę z ociepliną, jako że w szafie brakuje mi cieplejszego płaszczyka.
Tak powstał płaszczyk, który miał być zupełnie inny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz